Wracając do domu czasem słyszę to, co mówią przechodni do siebie. Każdy wypowiada się inaczej, ma inny sposób artykulacji i posługuje się innymi słownictwem. Inaczej rozmawiają ze sobą osiedlowi dresiarze, inaczej biznesmeni, a jeszcze inaczej będzie wyglądała rozmowa z panią Jadzią z warzywniaka. Z pięcioma typami wypowiedzi spotykam się jednak niemal na co dzień.
1. Ku*wa - Zaczynamy z grubej rury. Podwórkowa łacina opanowana przez niektórych do perfekcji. Często słyszę ją chodząc sobie po starym rynku z ust pseudo-gangsterów. Ubrani w czarny dres z czapeczką na głowie, która leży na niej pod kątem 45 stopni, chodzą po mieście, nie przejmując się opinią publiczną. Rzucają przekleństwami wokół siebie i sławną, polską ku*wę też znają. Używają jej jako przecinek w każdym zdaniu - to taki ich obowiązek, inaczej porozmawiają między sobą w 4 oczy, tak mi się wydaję.
Ty, słuchaj ty! Ty pajacu ku*wa z tym kolczykiem w uchu, w tym ku*wa swoim jeba*ym dresiku! - Maciej Kozłowski o dresach
2. Nie? - To jest dziwny przypadek. Są i tacy, którzy muszą mieć pewność, że druga osoba ją uważnie słucha, więc na końcu każdego zdania pojawia się pytajnik nie. Dość irytujące, kiedy po raz setny usłyszymy te niby tylko 3 literki, które mają pewnie na celu utrzymywanie napięcia do końca wypowiedzi. Równie popularna jest wersja co nie? Jest bardziej energiczna i zmusza słuchacza do wyrażania swojej opinii na dany temat.
Idę sobie, nie. I tak sobie idę i idę, wiesz. No i wreszcie doszedłem, nie. I w sumie to wszystko. Fajnie, co nie? - przeciętna rozmowa pierwszoklasisty w gimnazjum.
3. Elokwentnie - Jeśli wam się wydaje, że musicie użyć w każdym zdaniu skomplikowanego wyrazu, to się grubo mylicie. Są takie osoby, które po prostu muszą wtrącać w każdą wypowiedź wyraz, który w jakiś sposób zwiększą ich elokwencję. Zabawne jest to, że często używają trudne terminy w zły sposób. Nie imponuje to ani mi, ani nauczycielom, nawet Steven Hawking ma w dupie to, że jakiś małolat używa trudnych słów w zwykłej rozmowie.
Twoja impertynencja, perfidia i brak subordynacji nie obliguje mnie do dalszej merytorycznej debaty z twoją personą - komplement kujona
4. Slang - Każda kultura ma swój slang i mimo, że potrafią normalnie rozmawiać, to zostają przy języku, który znają osoby z ich otoczenia - tak to już wygląda. W ten sposób nie wiesz już co jest grane, tylko co jest cięte. Od teraz zamiast mieć pracę, masz fuchę. Ktoś, kto jest homoseksualistą jest ciepły. Można tak bez końca - słownik slangu ciągnie się jak makaron.
Jak medytujesz znaczy, że tu bumelujesz cały dzień [...] Jak coś jest dobre to jest si. Jak coś jest w miarę to jest w kit - Paweł Kapliński, lepiej znany jako Pezet.
5. Sarkazm - Lubię, wręcz uwielbiam. Gdyby sarkazm był człowiekiem, to byłby takim Jose Mourinho. Co to znaczy? Jedni go lubią i uważają, że jest najlepszy, a inni go nienawidzą i uważają za idiotę. Słyszałem, że sarkazm jest bronią inteligentnych, co się według mnie nie zgadza. W dzisiejszych czasach nawet przedszkolak gdyby chciał, to by użył go przeciwko opiekunce. Co jak co, ale sarkazm jest tak paradoksalny, że potrafi wyprowadzić wielu z równowagi - i to tak bardzo w nim lubię.
Proszę, kontynuuj swoją wypowiedź. Zawsze ziewam jak mnie coś interesuje - słowa mojego byłego nauczyciela podczas dyskusji z uczniem.
Jakie wy wyróżniacie typy wypowiedzi? Piszcie mi w komentarzach. Ah, za żadne cuda nie sprawdzajcie ostatniego postu.
Chyba nie do końca można to podciągnąć pod tą listę, ale osobiście niezwykle śmieszą mnie ludzie, mówiący śląską gwarą! To mnie po prostu rozbraja niezależnie od kontekstu.
OdpowiedzUsuńO tak, śląska gwara zawsze mnie rozśmieszy :D
Usuń